Pośpiech towarzyszący codzienności sprawia, że umykają naszej uwadze sprawy i ludzie, nad którymi warto pochylić się, poświęcić im nieco czasu i dla swego choćby pożytku wyciągnąć z takiej obserwacji istotne wnioski. Osobą, która ostatnio skłoniła mnie do tego, jest nieostygły jeszcze z europosłowania Michał Kamiński. Ponieważ dopiero co europoseł zajmował się w swym aktywnym życiu tylko sprawami wielkimi, nic zatem dziwnego, że indagowany niedawno w telewizyjnej „Kropce nad i” w sprawie interpretacji sławetnej wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, wszczął narodową dyskusję na temat różnicy między treściami pojęć „łaska” i „laska”.
[caption id="attachment_1067" align="aligncenter" width="658"] Były europoseł jak laska[/caption]
Wyobrażam sobie, jakiej podniety do śmiechu dostarczył Kamiński Monice Olejnik, która prowadziła wspomnianą „Kropkę nad i”, jest ona bowiem osobą bywałą, doświadczoną i zapewne znakomicie odróżnia łaskę od laski, lecz nie o to mi idzie. Sądzę, że należy zastanowić się nad problemem stosowania obu tych słów: razem czy osobno.
Min. Sikorski w rozmowie z Janem Vincentem Rostowskim powiedział: Wiesz, że polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza fałszywe poczucie bezpieczeństwa. (...) Bullshit *) kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy.Kompletni frajerzy.Tak przynajmniej doniosły media.
Stosowanie tych słów zamiennie prowadzi do wielu nieporozumień, czemu dał wyraz b. europoseł, przypisując min. Sikorskiemu użycie słowa na „eł” czyli łaskę. Większość ludzi słuchających nagrania lub czytających jego zapis była natomiast pewna, że chodziło o „laskę” (przez „el”), czego nie jest w stanie pojąć Michał Kamiński, bo mając za sobą patriotyczne wychowanie pod hasłem „Bóg, honor, Ojczyzna”, naiwnie nie kojarzy polskiej polityki zagranicznej ze stosunkiem oralnym.
W tej sytuacji pozwolę sobie polskim politycznym osobistościom zaproponować kompromis, polegający na zastosowaniu obu tych słów łącznie. W takiej interpretacji kontrowersyjne zdanie brzmiałoby: Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy łaskę laski Amerykanom.
Minister gotowy robić Amerykanom laskę z łaski
Jest oczywiście w takim podejściu pewne nadużycie, bo robimy jednak Amerykanom laskę, lecz dla zaspokojenia narodowej dumy możemy przyjąć, że czynimy to z łaski.
_______
*) Bullshit (ang.): gówno, pieprzyć bzdury, wciskać komuś kit. W Polsce używane w znaczeniu: "gówno prawda". (przyp. W.P.)
dzięki za ciekawą historię
OdpowiedzUsuńfajowy wpisik
OdpowiedzUsuń