niedziela, 4 maja 2014

JAK ROBIENIE DZIECI MOŻE ZBAWIĆ POLITYKA

[caption id="attachment_718" align="alignleft" width="241"]Nie wiem która to z rzędu, ale niekiepska. Weź się Pan zatem do roboty, panie Pośle. I zostaw Pan błaznowanie ! Nie wiem która to z rzędu, ale niekiepska. Weź się Pan zatem do roboty, panie Pośle. I zostaw  błaznowanie na rynkach miast![/caption]

Ostatnia niedziela była pochmurna i dżdżysta. Godziny wlokły się z mozołem i zmęczone ociekały kroplami deszczu, dzwoniąc nimi po blaszanym parapecie okna mego pokoju. Szarość dnia i ta jednostajna muzyka sprawiały, że coraz bardziej straszyła czająca się po kątach chandra. Byłem sam. Sklepy w pobliżu były już nieczynne. Najbliższy – gorzałkowy, dzieli od mego domu kilkaset metrów, co jest odległością bardzo trudną do pokonania ze wsparciem na kulach albo z pomocą chodzika dla kaleków. No, może nie tak trudną, nawet przy moim kalectwie, lecz ta cholerna chandra… Wyłaziła z kątów i odbierała ochotę nawet na tak niedaleką wyprawę. I wtedy… ! I wtedy, jak gorzałka, godnym pocieszycielem okazał się Internet. Nie pamiętam już co kliknąłem, ile razy, a tu na ekranie pojawia europoseł dr Marek Migalski palący w Katowicach radziecką czerwoną flagę z sierpem i młotem. O Boże, szklanka wódki tak by nie podziałała !

Europoseł dr Migalski, obok europosłowania, poświęca nieco czasu na działalność naukowo-dydaktyczną w śląskich uczelniach. Tak przynajmniej informuje Wikipedia: Pracuje w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach na stanowisku adiunkta w Zakładzie Systemów Politycznych Polski i Państw Europy Środkowej i Wschodniej. Jest także wykładowcą w Instytucie Europeistyki Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu. W pracy naukowej i dydaktycznej zajmuje się zagadnieniami współczesnych systemów politycznych i partyjnych. I tu mamy do czynienia z dylematem: europoseł Migalski, który reprezentuje w Europarlamencie jakąś, nieznaną mi polską partyjkę, ma polityczne poglądy ! Nic mi do nich, bo gdybym chciał interesować się politycznymi poglądami wszelkich posłów, europosłów czy senatorów, to nie miałbym czasu na czynności ważne, jak np. ugotowanie obiadu albo sprzątanie mieszkania. Lecz europoseł doktor Migalski wykłada w jakichś uczelniach. I tu kończą się żarty i zaczynają się schody, jak trafnie, po wyjściu z restauracji jednego z warszawskich hoteli i przed wspięciem się na piętro, zauważył adiutant marszałka Piłsudskiego - gen. Wieniawa-Długoszowski.Bo co wykłada doktor Marek Migalski ? Nauki polityczne, od których jest magistrem i doktorem, czy wykłada swe poglądy w tej dziedzinie ? Dr Migalski urządził widowisko z paleniem radzieckiej flagi, nie bacząc na to, że obserwować to mogą w Rosji liczne rzesze ludzi związanych z radziecką przeszłością. Z jakiej więc racji ten człowiek ją kala ? Nie wiem czy dr Migalski jest człowiekiem wierzącym i nabożnym, czy też nie. Ja nie jestem ! Czy dlatego zatem, że nie akceptuję całego tego teatrum z wyświęceniem JP II, mogę publicznie, na jakimś rynku spalić portret tego człowieka ?

[caption id="attachment_728" align="alignleft" width="300"]Europoseł Migalski łatwo się podpala. Ostrzegam panie, bo facet o takiej skłonności równie szybko kończy. Europoseł Migalski łatwo się podpala. Ostrzegam panie, bo facet o takiej skłonności równie szybko kończy.[/caption]

Ostatnio sporo jest pogłosek o zabiegach europosła Migalskiego w przedmiocie znalezienia godnej dla siebie kandydatki na żonę. Europoseł urodził się pod znakiem koziorożca 14 stycznia 1969 roku, latoś jest więc już mocno przechodzony i gdy będzie zwlekał, nie starczy mu narządu do konsumpcji małżeństwa. Dr Migalski miał już poważne ostrzeżenie. Mimo doktoratu, mimo posłowania i europosłowania, mimo demonstrowania politycznych poglądów, które jak nie w jednej, to w innej partii znajdują poklask, nie otrzymał habilitacji w dziedzinie nauk politycznych. Nie został habilitowany !!! Jezus Maryja , Józefie Święty – takiemu zasłużonemu antykomuniście nie dać habilitacji z antykomunizmu ?!

Jako stary, doświadczony człowiek doradzam więc temu młodzieńcowi, by skoncentrował się na ożenku. Plotka głosi. że ma sporo różnego towaru, w którym przebiera jak chłop w ulęgałkach. Niech więc poniecha tego przebierania i weźmie dziewuszkę zdrową, odporną na stresy, która urodzi w tym związku cudowne dzieciątko. Będzie wtedy nadzieja, że pan Europoseł zajmie się czymś ważnym a nie błaznowaniem za pomocą palenia chorągwi. Bo, nie daj Boże, gdy w przyszłym roku zabraknie mu poklasku za ich palenie,  ściągnie jeszcze na jakimś rynku spodnie i majtki, by zademonstrować swe walory polityka. I mimo tego, co pokaże, będzie to koniec jego kariery.

2 komentarze:

  1. Witam.
    Europoseł Marek Migalski wyedukowany na poziomie średnim jeszcze u
    schyłku PRL-u,ale już na wyższym w III RP,znany jest nie od dzisiaj z dbałości o swój wizerunek medialny i parcia na szkło.I trzeba mu przyznać,
    że ma do tego zdolności.Ostatnio obserwujemy jego nadaktywność medialną,a nawet twórczą,pisząc krytyczną książkę o Parlamencie Europejskim.Kiedyś przy pomocy gitary udzielał się w kampanii wyborczej
    swego pryncypała,ale to se ne vrati,gdyż jak sam się wypowiada,nie zamierzał ze swojego "brukselskiego" wynagrodzenia płacić haraczu na partię przy pomocy której stał się Europejskim Parlamentarzystą.I to się chwali,gdyż dbałość o swoje finanse i oszczędności,to pozytywne cechy,a jak informują media-pan doktor podczas dotychczasowego
    "europosłowania" zaoszczędził około miliona złotych.Europoseł próbuje
    więc lansować się gdzie tylko można,szczególnie wśród młodzieży,do
    której z racji swej profesji ma szeroki dostęp.Młodzież natomiast,nie
    posiadająca zresztą nie ze swojej winy oszałamiającej wiedzy na temat
    najnowszej historii,podatna jest na uczestnictwo w takich kabaretowo-
    rozrywkowych imprezach z udziałem pana doktora,udzielając mu jednocześnie swojego politycznego poparcia.Wszystkie przedwyborcze
    zabiegi naszych emigrantów politycznych i zbawców narodu służą przede wszystkim jednemu celowi-kasa Misiu,kasa,jak pisze w Wirtualnej Polsce redaktor Dębski.Tym też w czasach nam odległych
    tłumaczył swojemu synowi konieczność opłat za latryny miejskie cesarz
    Wespazjan.A tak na marginesie,ciekawy jestem czy dr Migalski byłby
    taki odważny i też publicznie palił radziecką flagę w czasie,gdy Związek
    Radziecki jeszcze istniał?! Odwaga jest zawsze i wszędzie cenną zaletą,
    ale nie jest nią,gdy staje się powszechną i tanią.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń